Jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce firmy zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów do Medycyny Laboratoryjnej.
MedTech Polska przekazało swoje stanowisko do projektu ustawy o zmianie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych oraz niektórych innych ustaw (UD 226)
Nasze zastrzeżenia i obawy dotyczą zawartej w Projekcie propozycji ustalania z urzędu ceny zbytu wyrobów medycznych i objęcia wyrobów kategorią dostępności refundacyjnej produktów stosowanych w ramach udzielania świadczeń gwarantowanych innych niż wymienione w pkt 1-3 art. 6 ust. 1 ustawy o refundacji. Z uwagi na przyjętą w ustawie o refundacji terminologię (definicja wyrobu medycznego w ustawie obejmuje zarówno wyroby medyczne, jak i wyroby IVD) nowy mechanizm ustalania z urzędu cen wyrobów medycznych z założenia miałby dotyczyć również wyrobów IVD. Tymczasem wyroby IVD stanowią zasadniczo odrębną kategorię produktową, odmienną tak od produktów leczniczych, jak i od wyrobów medycznych
W Polsce zaledwie 3 procent badań diagnostycznych wykonuje się na wczesnym etapie wykrywania choroby tzn. w gabinetach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dla porównania, w lecznictwie ambulatoryjnym jest to ok. 10 procent. Najwięcej badań, bo aż 85 procent wykonuje się w szpitalach, w ramach najbardziej kosztownej medycyny naprawczej. Stowarzyszenie Medtech Polska apeluje do Ministerstwa Zdrowia, by znieść ograniczenia stawki kapitacyjnej na badania diagnostyczne w ramach POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), AOS (Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej). i kontraktować medycynę laboratoryjną z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Będąc bezpośrednim płatnikiem NFZ i MZ miałyby pełną wiedzę i kontrolę nad procesem diagnostycznym, co pozwoliłoby na skuteczne wdrażanie programów zdrowotnych.
Informacja diagnostyczna, jako pierwsza daje ogólny obraz stanu zdrowia pacjenta. Od wykonania podstawowych badań laboratoryjnych powinno się zawsze zaczynać proces leczenia. Dopiero potem, zgodnie z rozpoznaniem lekarza, przychodzi czas na dalsze postępowanie i zlecanie ukierunkowanych testów. Taka formuła jest nie tylko najbardziej efektywna, ale i najtańsza. Dodatkowo aktywnie promuje ją m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Niestety w Polsce nadal wykonuje się za mało badań podstawowych. W innych krajach europejskich określa się na przykład ok. 7-9 parametrów z jednego pobrania krwi u pacjenta. Są kraje, w których ta liczba sięga kilkunastu. W Polsce zaś średnio to zaledwie trzy parametry. Od 1 lipca 2022 obowiązuje nowa stawka kapitacyjna (kwota określona przez NFZ, jaką lekarz otrzymuje na leczenie pacjenta) dotycząca lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, która wynosi 191,88 zł (rocznie). Niestety nadal często zapomina się zlecać badań diagnostycznych.
Uczmy się od sąsiadów
Dla porównania w Czechach, służba zdrowia radzi sobie z tymi problemami zdecydowanie lepiej. Więcej badań jest objętych refundacją, diagnostyka jest precyzyjnie wyceniona i jest prowadzony monitoring wydatków w tym zakresie. W krajach unii europejskiej średnia, jaką wydaje się na pacjenta to ok. 40 euro. W krajach najbogatszych jak Szwajcaria czy Niemcy kwota ta wzrasta nawet dwukrotnie. Polska na tym tle plasuje się na dole stawki. Na jednego pacjenta przeznacza się ok. 13 euro (to blisko trzykrotnie mniej, zwłaszcza że ceny są porównywalne) i z tym wynikiem zajmujemy piąte miejsce od końca.
Polska jest też jednym z nielicznych krajów w UE, który nie prowadzi rejestru badań diagnostycznych. Lekarz może często się wahać, czy zlecić dane badanie pacjentowi, bo kalkuluje, czy może sobie na to pozwolić? Blokuje go stawka kapitacyjna, której przekraczać nie chce, bo dodatkowy koszt musiałby pokryć z budżetu placówki POZ. W Polsce, gdy lekarz ma np. pod opieką pacjenta ze skomplikowaną chorobą, musi się zastanowić, na jakie badania ma go pokierować. Ma świadomość, że dysponuje stawką kapitacyjną, która przecież obejmuje nie tylko wydatki na medycynę laboratoryjną, ale również szereg innych badań. Czasami trzeba więc dokonywać naprawdę niełatwych wyborów Choćby takich, czy wobec ograniczonych środków na jednego pacjenta zlecić mu badanie laboratoryjne, czy może lepszym wyborem będzie USG.
Potrzebujemy zmian, które powinny zaczynać się u podstaw polskiego systemu opieki zdrowotnej. By móc w pełni wykorzystać potencjał medycyny laboratoryjnej w Polsce, przede wszystkim lekarze POZ-u powinni mieć możliwość zlecania większej liczby badań profilaktycznych, a także bilansów stanu zdrowia. Konieczne jest większe zaangażowanie w działania profilaktyczne lekarzy medycyny pracy, a nawet personelu medycznego na innych szczeblach organizacji systemu, zwłaszcza koordynatorów (opieka koordynowana) którzy w ramach programu edukacyjnego mogliby dokształcać pacjentów na temat wybranych chorób cywilizacyjnych – mówi Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech Polska – Rozmawiamy o zmianach, które w polskim systemie zdrowia powinny być wprowadzone jak najszybciej – dla dobra pacjentów, i dla kondycji budżetu państwa.
Dobre pomysły w POZ
Poza stawką kapitacyjną istnieje również dodatkowy budżet powierzony. Są to np.: programy, gdzie nagradza się lekarzy za zwiększoną liczbę osób zgłoszonych do „Profilaktyki 40 Plus” (modyfikacje zgodnie z zarządzeniem z 13 grudnia 2022 dotyczyły m.in. przedłużenia naliczania Świadczeniodawcom realizującym świadczenia lekarza POZ, do 31 grudnia 2023 r., współczynnika korygującego związanego z poziomem zgłaszalności do programu „Profilaktyka 40 Plus”). Zdaniem świadczeniodawców program „Profilaktyka 40 Plus” kontraktujący badania z NFZ bardzo powoli zaczyna przynosić pierwsze efekty. Konieczne jest jednak odblokowanie badań na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej dla wszystkich grup wiekowych oraz dla wszystkich grup ryzyka chorób przewlekłych. Ważne, aby badania były raportowane na koncie pacjenta i by lekarze rodzinni byli zobligowani do korzystania z nich, a także oceny wyników podczas wizyty pacjenta w gabinecie POZ.
W Polsce obecnie żyje 20 milionów osób po czterdziestce. Niestety z programu „Profilaktyka 40 Plus” skorzystało zaledwie 1,5 miliona czyli około 7 procent uprawnionych. W interesie nas wszystkich, a przede wszystkim MZ powinna być promocja medycyny laboratoryjnej i jak najszerszy do niej dostęp. Po pierwsze, jest to zwyczajnie tańsze, a po drugie i najważniejsze z punktu widzenia pacjenta. Kilkudniowa wizyta w szpitalu wiąże się z niedogodnościami i stresem, podczas gdy badania laboratoryjne pozwalają na wykrycie choroby we wczesnym stadium, pozwala na skuteczniejsze zapobieganie lub efektywne i szybkie leczenie. Co więcej, dzięki badaniom możemy wykrywać predyspozycje w kierunku chorób cywilizacyjnych – zapewnia Jarosław Wyligała.
Dlaczego diagnostyka laboratoryjna jest tak ważna?
Wykonanie badań laboratoryjnych umożliwia postawienie diagnozy na wczesnym etapie rozwoju choroby, dzięki czemu można nie tylko wcześnie rozpocząć leczenie, ale także znacznie zwiększyć jego skuteczność. Np.: morfologia pozwala wykryć wczesne fazy m.in. zaburzenia odporności i choroby autoimmunologiczne oraz niedokrwistość, a także niektóre nowotwory. Analiza próbki moczu umożliwia wykrycie chorób nerek, dróg moczowych, a także powikłań związanych z już zdiagnozowaną cukrzycą, otyłością i nadciśnieniem tętniczym. Oznaczenie stężenia glukozy zwiększa zaś prawdopodobieństwo wczesnego rozpoznania cukrzycy typu 2. Jest to szczególnie istotne w przypadku chorób nefrologicznych, które już w tej chwili są chorobą cywilizacyjną. Szczególną uwagę zwrócił na to prof. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii. Zdaniem naukowca za piętnaście lat, o ile nic się nie zmieni, choroby nerek będą trzecią przyczyną niezapalnych i nieurazowych, przedwczesnych zgonów.
Jak wynika z raportu MedTech Polska zwiększenie liczby wykonywanych badań laboratoryjnych, oprócz oczywistej korzyści dla pacjentów związanej z wczesnym rozpoznaniem wielu chorób, może przynieść także wyraźne oszczędności dla budżetu.
Gdyby wykonywanych badań poziomu glukozy było o 25 procent więcej, dzięki uzyskanym w ten sposób informacjom diagnostycznym roczne oszczędności NFZ z tytułu kosztów leczenia cukrzycy wyniosłyby blisko 0,5 mld PLN. Podobną oszczędność można uzyskać przy większym wykorzystaniu medycyny laboratoryjnej w diagnostyce przewlekłej choroby nerek.
Mówimy tutaj o naprawdę sporych pieniądzach. Analiza efektywności kosztowej dowiodła, że wzrost liczby badań kreatyniny o 25 procent prowadzi do oszczędności dla NFZ rzędu 93-197 mln PLN rocznie w cenach z roku 2013. Mam na myśli koszty bezpośrednie, czyli. około 5-9 procent w skali roku, już po uwzględnieniu wydatków na dodatkowe badania. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze można oczywiście z powrotem wpuścić w system i w ten sposób sfinansować dodatkowe badania dla tysięcy pacjentów rocznie – przekonuje Jarosław Wyligała, prezes Zarządu MedTech Polska.
——————————————————
MedTech Polska jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce podmioty zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVD). Reprezentuje branżę IVD wobec organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych i korporacji zawodowych. Wraz z innymi organizacjami działa na rzecz stałego poprawiania standardów opieki medycznej w Polsce. Stowarzyszenie MedTech Polska dąży do tego, by lekarze mogli podejmować decyzje medyczne i kliniczne na podstawie najlepszej informacji diagnostycznej, korzystali z najlepszych możliwych narzędzi i technologii medycznych związanych z wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro. Na poziomie międzynarodowym MedTech Polska współpracuje z MedTech Europe, europejskim stowarzyszeniem branżowym reprezentującym przemysł technologii medycznych, od diagnozy do wyleczenia.
W Polsce zaledwie 3 procent badań diagnostycznych wykonuje się na wczesnym etapie wykrywania choroby tzn. w gabinetach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dla porównania, w lecznictwie ambulatoryjnym jest to ok. 10 procent. Najwięcej badań, bo aż 85 procent wykonuje się w szpitalach, w ramach najbardziej kosztownej medycyny naprawczej. Stowarzyszenie Medtech Polska apeluje do Ministerstwa Zdrowia, by znieść ograniczenia stawki kapitacyjnej na badania diagnostyczne w ramach POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), AOS (Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej). i kontraktować medycynę laboratoryjną z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Będąc bezpośrednim płatnikiem NFZ i MZ miałyby pełną wiedzę i kontrolę nad procesem diagnostycznym, co pozwoliłoby na skuteczne wdrażanie programów zdrowotnych.
Informacja diagnostyczna, jako pierwsza daje ogólny obraz stanu zdrowia pacjenta. Od wykonania podstawowych badań laboratoryjnych powinno się zawsze zaczynać proces leczenia. Dopiero potem, zgodnie z rozpoznaniem lekarza, przychodzi czas na dalsze postępowanie i zlecanie ukierunkowanych testów. Taka formuła jest nie tylko najbardziej efektywna, ale i najtańsza. Dodatkowo aktywnie promuje ją m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Niestety w Polsce nadal wykonuje się za mało badań podstawowych. W innych krajach europejskich określa się na przykład ok. 7-9 parametrów z jednego pobrania krwi u pacjenta. Są kraje, w których ta liczba sięga kilkunastu. W Polsce zaś średnio to zaledwie trzy parametry. Od 1 lipca 2022 obowiązuje nowa stawka kapitacyjna (kwota określona przez NFZ, jaką lekarz otrzymuje na leczenie pacjenta) dotycząca lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, która wynosi 191,88 zł (rocznie). Niestety nadal często zapomina się zlecać badań diagnostycznych.
Uczmy się od sąsiadów
Dla porównania w Czechach, służba zdrowia radzi sobie z tymi problemami zdecydowanie lepiej. Więcej badań jest objętych refundacją, diagnostyka jest precyzyjnie wyceniona i jest prowadzony monitoring wydatków w tym zakresie. W krajach unii europejskiej średnia, jaką wydaje się na pacjenta to ok. 40 euro. W krajach najbogatszych jak Szwajcaria czy Niemcy kwota ta wzrasta nawet dwukrotnie. Polska na tym tle plasuje się na dole stawki. Na jednego pacjenta przeznacza się ok. 13 euro (to blisko trzykrotnie mniej, zwłaszcza że ceny są porównywalne) i z tym wynikiem zajmujemy piąte miejsce od końca.
Polska jest też jednym z nielicznych krajów w UE, który nie prowadzi rejestru badań diagnostycznych. Lekarz może często się wahać, czy zlecić dane badanie pacjentowi, bo kalkuluje, czy może sobie na to pozwolić? Blokuje go stawka kapitacyjna, której przekraczać nie chce, bo dodatkowy koszt musiałby pokryć z budżetu placówki POZ. W Polsce, gdy lekarz ma np. pod opieką pacjenta ze skomplikowaną chorobą, musi się zastanowić, na jakie badania ma go pokierować. Ma świadomość, że dysponuje stawką kapitacyjną, która przecież obejmuje nie tylko wydatki na medycynę laboratoryjną, ale również szereg innych badań. Czasami trzeba więc dokonywać naprawdę niełatwych wyborów Choćby takich, czy wobec ograniczonych środków na jednego pacjenta zlecić mu badanie laboratoryjne, czy może lepszym wyborem będzie USG.
Potrzebujemy zmian, które powinny zaczynać się u podstaw polskiego systemu opieki zdrowotnej. By móc w pełni wykorzystać potencjał medycyny laboratoryjnej w Polsce, przede wszystkim lekarze POZ-u powinni mieć możliwość zlecania większej liczby badań profilaktycznych, a także bilansów stanu zdrowia. Konieczne jest większe zaangażowanie w działania profilaktyczne lekarzy medycyny pracy, a nawet personelu medycznego na innych szczeblach organizacji systemu, zwłaszcza koordynatorów (opieka koordynowana) którzy w ramach programu edukacyjnego mogliby dokształcać pacjentów na temat wybranych chorób cywilizacyjnych – mówi Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech Polska – Rozmawiamy o zmianach, które w polskim systemie zdrowia powinny być wprowadzone jak najszybciej – dla dobra pacjentów, i dla kondycji budżetu państwa.
Dobre pomysły w POZ
Poza stawką kapitacyjną istnieje również dodatkowy budżet powierzony. Są to np.: programy, gdzie nagradza się lekarzy za zwiększoną liczbę osób zgłoszonych do „Profilaktyki 40 Plus” (modyfikacje zgodnie z zarządzeniem z 13 grudnia 2022 dotyczyły m.in. przedłużenia naliczania Świadczeniodawcom realizującym świadczenia lekarza POZ, do 31 grudnia 2023 r., współczynnika korygującego związanego z poziomem zgłaszalności do programu „Profilaktyka 40 Plus”). Zdaniem świadczeniodawców program „Profilaktyka 40 Plus” kontraktujący badania z NFZ bardzo powoli zaczyna przynosić pierwsze efekty. Konieczne jest jednak odblokowanie badań na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej dla wszystkich grup wiekowych oraz dla wszystkich grup ryzyka chorób przewlekłych. Ważne, aby badania były raportowane na koncie pacjenta i by lekarze rodzinni byli zobligowani do korzystania z nich, a także oceny wyników podczas wizyty pacjenta w gabinecie POZ.
W Polsce obecnie żyje 20 milionów osób po czterdziestce. Niestety z programu „Profilaktyka 40 Plus” skorzystało zaledwie 1,5 miliona czyli około 7 procent uprawnionych. W interesie nas wszystkich, a przede wszystkim MZ powinna być promocja medycyny laboratoryjnej i jak najszerszy do niej dostęp. Po pierwsze, jest to zwyczajnie tańsze, a po drugie i najważniejsze z punktu widzenia pacjenta. Kilkudniowa wizyta w szpitalu wiąże się z niedogodnościami i stresem, podczas gdy badania laboratoryjne pozwalają na wykrycie choroby we wczesnym stadium, pozwala na skuteczniejsze zapobieganie lub efektywne i szybkie leczenie. Co więcej, dzięki badaniom możemy wykrywać predyspozycje w kierunku chorób cywilizacyjnych – zapewnia Jarosław Wyligała.
Dlaczego diagnostyka laboratoryjna jest tak ważna?
Wykonanie badań laboratoryjnych umożliwia postawienie diagnozy na wczesnym etapie rozwoju choroby, dzięki czemu można nie tylko wcześnie rozpocząć leczenie, ale także znacznie zwiększyć jego skuteczność. Np.: morfologia pozwala wykryć wczesne fazy m.in. zaburzenia odporności i choroby autoimmunologiczne oraz niedokrwistość, a także niektóre nowotwory. Analiza próbki moczu umożliwia wykrycie chorób nerek, dróg moczowych, a także powikłań związanych z już zdiagnozowaną cukrzycą, otyłością i nadciśnieniem tętniczym. Oznaczenie stężenia glukozy zwiększa zaś prawdopodobieństwo wczesnego rozpoznania cukrzycy typu 2. Jest to szczególnie istotne w przypadku chorób nefrologicznych, które już w tej chwili są chorobą cywilizacyjną. Szczególną uwagę zwrócił na to prof. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii. Zdaniem naukowca za piętnaście lat, o ile nic się nie zmieni, choroby nerek będą trzecią przyczyną niezapalnych i nieurazowych, przedwczesnych zgonów.
Jak wynika z raportu MedTech Polska zwiększenie liczby wykonywanych badań laboratoryjnych, oprócz oczywistej korzyści dla pacjentów związanej z wczesnym rozpoznaniem wielu chorób, może przynieść także wyraźne oszczędności dla budżetu.
Gdyby wykonywanych badań poziomu glukozy było o 25 procent więcej, dzięki uzyskanym w ten sposób informacjom diagnostycznym roczne oszczędności NFZ z tytułu kosztów leczenia cukrzycy wyniosłyby blisko 0,5 mld PLN. Podobną oszczędność można uzyskać przy większym wykorzystaniu medycyny laboratoryjnej w diagnostyce przewlekłej choroby nerek.
Mówimy tutaj o naprawdę sporych pieniądzach. Analiza efektywności kosztowej dowiodła, że wzrost liczby badań kreatyniny o 25 procent prowadzi do oszczędności dla NFZ rzędu 93-197 mln PLN rocznie w cenach z roku 2013. Mam na myśli koszty bezpośrednie, czyli. około 5-9 procent w skali roku, już po uwzględnieniu wydatków na dodatkowe badania. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze można oczywiście z powrotem wpuścić w system i w ten sposób sfinansować dodatkowe badania dla tysięcy pacjentów rocznie – przekonuje Jarosław Wyligała, prezes Zarządu MedTech Polska.
——————————————————
MedTech Polska jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce podmioty zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVD). Reprezentuje branżę IVD wobec organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych i korporacji zawodowych. Wraz z innymi organizacjami działa na rzecz stałego poprawiania standardów opieki medycznej w Polsce. Stowarzyszenie MedTech Polska dąży do tego, by lekarze mogli podejmować decyzje medyczne i kliniczne na podstawie najlepszej informacji diagnostycznej, korzystali z najlepszych możliwych narzędzi i technologii medycznych związanych z wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro. Na poziomie międzynarodowym MedTech Polska współpracuje z MedTech Europe, europejskim stowarzyszeniem branżowym reprezentującym przemysł technologii medycznych, od diagnozy do wyleczenia.
Zapraszamy do zapoznania się z magazynem MedTech Week, w którym opublikowane zostały szczegółowe sprawozdania ze wszystkich wydarzeń konferencji, która odbyła się w dniach 3-7 czerwca 2019 r.
Europa przygotowuje się do nowego, integracyjnego partnerstwa publiczno-prywatnego w dziedzinie opieki zdrowotnej ze szczególnym uwzględnieniem zaangażowania pacjentów. Ponieważ zauważono potrzebę ściślejszej współpracy branży technologii medycznych i pacjentów, był to temat przewodni warsztatów „Patient-Medtech Dialogue”, które odbyły się w czerwcu 2019 w Brukseli. Omówiono istniejącą sytuację oraz próbowano odpowiedzieć na pytanie, jak obecne trendy mogą wpłynąć na wspólną przyszłość.
Wyciągnięto wniosek, że rozpoczyna się nowa era w partnerstwie z udziałem wielu zainteresowanych stron. Stała współpraca między podmiotami opieki zdrowotnej, wymaga głębszego wzajemnego zrozumienia, doinformowania oraz ustalenia właściwych priorytetów, a pacjenci powinni dowiedzieć się więcej o cyklu życia technologii medycznych oraz o tym, jak produkty są regulowane i finansowane przez systemy opieki zdrowotnej.
Zarówno w medycynie laboratoryjnej, jak i w medycynie pracy tkwi ogromny, niewykorzystany potencjał możliwości: dla pacjenta – zadbania o własne zdrowie, dla pracodawcy – zadbania o wydajnego pracownika, a dla państwa – zmniejszenia kosztów związanych z chorobami cywilizacyjnymi. Aby go dobrze wykorzystać konieczne są jednak zmiany systemowe – to główny wniosek z dyskusji ekspertów, jaka odbyła się w Centrum Prasowym PAP w Warszawie w dniu 27 listopada 2018 r.
W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele wielu różnych środowisk, które łączy idea skutecznego zapobiegania rozwojowi chorób cywilizacyjnych wśród Polaków – MedTech Polska, Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych, Polskie Towarzystwo Diagnostyki Laboratoryjnej, Polskie Towarzystwo Medycyny Pracy, Instytut Medycyny Pracy w Łodzi, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Fundacja Obywatele Zdrowo Zaangażowani, a także Konsultant Krajowy w dziedzinie Zdrowia Publicznego.
Eksperci przypomnieli, że w Polsce jest ok. 15 mln osób w wielu produkcyjnym. To ogromna rzesza ludzi, która powinna zostać objęta działaniami profilaktycznymi, w zakresie m.in. chorób cywilizacyjnych, które w coraz większym stopniu mają wpływ na śmiertelność. U większości z tych osób nie wykonuje się badań profilaktycznych. Wiek szkolny i związane z nim szczepienia oraz bilanse, to ostatni kontakt z lekarzem osoby zdrowej. Później korzystamy z jego pomocy właściwie tylko wtedy, gdy pojawią się objawy choroby. Aby skutecznie przeciwdziałać rozwojowi chorób cywilizacyjnych powinniśmy zmienić ten stan.
„Jako przedstawiciele środowiska technologii medycznych dla medycyny laboratoryjnej działamy w obszarze wspierania systemu ochrony zdrowia, dlatego we współpracy z kolegami reprezentującymi inne, nie tylko medyczne środowiska, podjęliśmy próbę wyjaśnienia przyczyn tej sytuacji” – mówił we wstępie do dyskusji Józef L. Jakubiec, dyrektor MedTech Polska.
Stwierdzenie oczywistego faktu, że Polacy badają się zbyt rzadko, stało się punktem wyjścia do opracowania raportu „Medycyna pracy i medycyna laboratoryjna w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym”. Eksperci podkreślają w raporcie, że bez regularnych badań przesiewowych profilaktyka chorób cywilizacyjnych będzie wciąż pozostawała na niskim poziomie.
„Proponujemy rozwiązanie, które będzie się mierzyło z przyczynami zbyt małej ilości badań w stosunku do potrzeb, a mianowicie wprowadzenie cyklicznych badań diagnostycznych, realizowanych w ramach służby medycyny pracy, nakierowanych na ocenę ryzyka i profilaktykę kilku wybranych, najbardziej dotkliwych schorzeń: chorób układu krążenia, cukrzycy, chorób wątroby, przewlekłej choroby nerek i niedokrwistości” – mówił Tomasz Jaworski z kancelarii prawnej Tomasik & Jaworski, która brała udział w opracowaniu raportu.
Dokument wskazuje, że w Polsce pracuje niemal 7 tys. lekarzy medycyny pracy, którzy obejmują swoją opieką bardzo szeroką grupę (ok. 15 mln osób) i wykonują blisko 5 mln badań rocznie. Pacjenci, którzy trafiają do lekarza medycyny pracy, to osoby aktywne zawodowo, relatywnie zdrowe, ale narażone w sposób szczególny na czynniki ryzyka związane z chorobami cywilizacyjnymi.
„Choć medycyna laboratoryjna jest wykorzystywana głównie w medycynie naprawczej, to odgrywa również dużą rolę w profilaktyce, przede wszystkim jako narzędzie badań przesiewowych. „Odpowiednio skoordynowane i zaplanowane wykorzystywanie badań laboratoryjnych jako testów przesiewowych pomaga wykrywać choroby we wczesnym etapie i zapobiegać ich niekorzystnemu przebiegowi” – podkreślał prof. dr hab. Bogdan Solnica, wiceprezes Zarządu Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej.
Osobnym problemem są osoby, które nie poddają się diagnostyce, póki nie zauważają u siebie objawów choroby. „Takie osoby powinny być – w pozytywnym tego słowa znaczeniu – do tych badań „doprowadzane” – dodaje specjalista.
„Chodzi o „mądre kierowanie na badania” w wyniku kompleksowej oceny pacjenta, w tym wprowadzenie rekomendowanego panelu badań laboratoryjnych dla chorób cywilizacyjnych wraz z częstotliwością ich wykonywania, którego wdrożenie poprawiłoby wykrywalność chorób cywilizacyjnych oraz stanów zagrażających ich wystąpieniem” – mówi prof. dr hab. Jolanta Walusiak-Skorupa, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy.
Zdaniem ekspertów standardowo u wszystkich powinny być wykonywane m.in. badania profilu lipidowego osocza, stężenia glukozy i kreatyniny, morfologia krwi i wybrane biochemiczne badania wątroby. W sumie tych sugerowanych badań jest 15 i mają być – jak proponują autorzy raportu – wykonywane co 2 lata.
Ważne jest też, aby wyniki badań były elementem skoordynowanej opieki nad pacjentem, a więc były automatycznie dostępne dla lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Niestety dziś lekarz medycyny pracy nie może zlecić dodatkowych badań, nawet jeśli zauważa potrzebę. „W praktyce oznacza to, że jeśli na przykład wynik poziomu cholesterolu jest nieprawidłowy, możemy tylko skierować pacjenta do lekarza POZ, żeby uzyskał badanie pełnego profilu lipidowego. Tymczasem wielu pacjentów nie dociera już do lekarza POZ, aby kontynuować te badania” – podkreśliła prof. Walusiak-Skorupa.
Alina Niewiadomska, Prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych podkreślała, że poziom medycyny laboratoryjnej w Polsce jest bardzo wysoki. „Polskie laboratoria nie odbiegają od światowych. Podstawowa diagnostyka laboratoryjna jest pod nadzorem jakości analitycznej i uzyskuje 97 proc. poprawności, co oznacza, że możemy czuć się w pełni bezpieczni” – skomentowała ekspertka.
Również pracodawcy są zainteresowani zwiększeniem roli lekarza medycyny pracy. „W ciągu ostatniej dekady w kwestii świadomości pracodawców na temat zdrowia pracowników wiele się zmieniło. Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia, w 2017 r. pracodawcy ponieśli w związku z absencją w pracy swoich pracowników wydatki w kwocie 5 mld zł – za pierwszy miesiąc zwolnienia płaci bowiem pracodawca. Tak więc w naszym interesie jest, aby pracownicy chorowali jak najrzadziej” – powiedział Marcin Nowacki, wiceprezes zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Podczas debaty sporo miejsca poświęcono także medycynie stylu życia, która jest kluczem do sukcesu w sensie zdrowotnym. Jak podkreślają specjaliści, wszyscy powinniśmy mieć świadomość, że na 80 proc. swoich chorób pracujemy sami i możemy im przeciwdziałać swoim zachowaniem i stylem życia.
„Istnieją pewne truizmy, które muszą się zakorzenić. Jeden z nich to fakt, że zdrowie to inwestycja. A nie ma lepszej inwestycji dla pracodawcy niż inwestycja w zdrowie pracownika” – uważa Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, jednocześnie Konsultant Krajowy w dziedzinie Zdrowia Publicznego.
Zwiększenie roli medycyny pracy w działaniach profilaktycznych podoba się również przedstawicielom środowiska pacjentów. „Lekarz medycyny pracy często jest jedynym lekarzem, do którego pracownik trafia na przestrzeni lat – jest to więc potężne narzędzie i szkoda byłoby go nie wykorzystać” – podkreślał dr Dominik Olejniczak z Zakładu Zdrowia Publicznego WUM, reprezentujący Fundację Obywatele Zdrowo Zaangażowani.
Jego zdaniem, najważniejsze jest, aby zmienić podejście samych pracowników – jeśli przestaliby podchodzić do badań pracowniczych z niechęcią i mieli świadomość korzyści, jakie odniesie z takiej wizyty, miałby poczucie sensowności tego działania, a w przyszłości być może częściej wykonywałby badania profilaktyczne. „Musimy pamiętać, że nawet najlepszy system nie zafunkcjonuje dobrze, jeśli nie będzie świadomego i wyedukowanego pacjenta” – podsumował dr Olejniczak.
Mając na uwadze perspektywę kilku lat oraz alarmujące wskaźniki demograficzne i epidemiologiczne związane z rozwojem ryzyka chorób cywilizacyjnych, raport „Medycyna pracy i medycyna laboratoryjna w zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym” rekomenduje kompleksowe działanie i propozycje zmian regulacji prowadzących do korzystnych przemian. Medycyna laboratoryjna i informacja diagnostyczna stają się podstawą efektywnego działania i oceny ryzyka w medycynie prewencyjnej. Raport proponuje dinergię POZ i SMP w oparciu o wykorzystanie pokrywających się potencjałów informacji, wiedzy i praktyki medycznej. Wskazuje również działania, które służą inwestycji w efektywny system zdrowia publicznego oraz korzyści społecznych i ekonomicznych.
MedTech Polska (dawniej IPDDL) uczestniczy w konferencji „Wyzwania leków laboratoryjnych w 2018 roku” pod patronatem The MedTech Week. Więcej na temat tegorocznej edycji The MedTech Week można przeczytać tu.