Informacje prasowe

MedTech Polska jest wiodącym głosem branży Medycyny Laboratoryjnej i Life Science – buduje i utrzymuje pozycję zaufanego partnera dla Mediów, podmiotów ustawodawczych, organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych, korporacji zawodowych i innych kluczowych interesariuszy.

29/05/2023

Oskar Geryn, Biuro prasowe MedTech: W trakcie ostatniej konferencji HCC zaproponowała Pani wprowadzenie tzw. porady diagnostycznej. Chodzi o to, żeby poszerzyć kompetencje diagnostów laboratoryjnych, aby mieli możliwość sami zlecać badania pacjentom, którzy do nich trafiają. Jak miałaby wyglądać taka porada diagnostyczna?

Monika Pintal-Ślimak, prezes KIDL: Dużym rozczarowaniem dla środowiska jest brak w ustawie o medycynie laboratoryjnej, która weszła w życie pod koniec ubiegłego roku, zapisów dotyczących porady diagnostycznej. Formułując naszą rekomendację czerpiemy ze wzorów usług, które zostały stworzone w innych zawodach medycznych. Wśród pielęgniarek i położnych jest „porada pielęgniarska”. Farmaceuci świadczą „opiekę farmaceutyczną”, niebawem wprowadzona zostanie usługa „nowy lek”, która w założeniach ma podwyższyć bezpieczeństwo leczenia farmakologicznego.

Proponujemy, by diagnosta laboratoryjny w przypadku pojawienia się na przykład niepokojących wyników, mógł dodatkowo zlecić badania bez konieczności czekania na zlecenie lekarskie. Takie rozwiązanie to przykład jak efektywnie możemy wykorzystać szeroką wiedzę diagnostów, zdobytą na studiach medycznych i w ramach kształcenia podyplomowego. Jesteśmy otwarci na dyskusję o dokształcaniu i rozwijaniu wiedzy, by w jeszcze większym stopniu wspierać lekarzy i pacjentów.  Jestem przekonana, że takie rozwiązanie odciąży lekarzy i zdecydowanie skróci ścieżkę diagnostyczną pacjentów, zwłaszcza tych ambulatoryjnych, skazanych obecnie na wizyty u lekarza w celu uzyskania skierowania na badania, interpretacji wyników, ewentualnie kolejnego skierowania w celu poszerzenia diagnostyki.

Małe, państwowe i duże laboratoria – dlaczego w dwóch pierwszych wykonuje się znacznie mniej badań i co zrobić, aby było ich więcej?

Najważniejsze jest dla mnie, żeby nie dzielić diagnostów na tych z prywatnych laboratoriów i publicznych. Zarówno w jednych jak i drugich pracują diagności laboratoryjni. Sama pracowałam w swojej długiej karierze zawodowej zarówno w laboratoriach prywatnych i publicznych, dlatego jednym celów tej kadencji jest brak podziałów. Krajowa Izba ma działać dla diagnostów, oni muszą czuć to wsparcie.

Na pewno wraz w wejściem w życie sieci szpitali zauważyliśmy tendencję, że większość dyrektorów szpitali jednak chce, żeby laboratorium było jego integralną częścią. Jeżeli laboratorium na certyfikaty jakości, to szpital może liczyć wtedy na wyższy kontrakt z NFZ. Dlatego widzę również dobre strony takich działań. Również w trakcie pandemii dyrektorzy szpitali chcieli posiadać laboratorium covidowe, żeby jak najszybciej otrzymać wyniki badań.

Od pół roku jest Pani prezesem KIDL. Co udało się zmienić w tym czasie? Jakie są dla Pani najważniejsze zadania na przyszły rok?

Strategiczne decyzje programowe i kierunek zmian na najbliższą kadencję podjął Krajowy Zjazd Diagnostów Laboratoryjnych i są one realizowane. Konsekwentnie działamy na rzecz podniesienia rangi zawodu diagnosty laboratoryjnego w systemie ochrony zdrowia i przestrzeni publicznej. Jesteśmy obecni podczas parlamentarnych prac nad kluczowymi dla systemu opieki zdrowia aktami prawnymi oraz w najważniejszych debatach branżowych.

Wzmocnieniu roli diagnosty na pewno sprzyjałoby poszerzenie uprawnień diagnosty poprzez wprowadzenie do ustawy o medycynie laboratoryjnej porady diagnostycznej udzielanej przez specjalistów z diagnostyki laboratoryjnej, która w naszej opinii stanowiłaby olbrzymie wsparcie dla lekarza i dla pacjenta.

To jedno z wielu rozwiązań, o którym dziś dyskutujemy. W tej sprawie miałam przyjemność odbyć już serię spotkań z przedstawicielami innych samorządów medycznych oraz organizacji wspierających diagnostykę laboratoryjną w Polsce, np.: ze Stowarzyszeniem MedTech. Nawiązujemy współpracę w kolejnych obszarach. Mamy świadomość tego jak ważna na szczeblu krajowym i lokalnym jest nasza współpraca.  Mówiąc o współpracy, mam na myśli współpracę nas wszystkich w trosce o dobro pacjentów, a także na rzecz zwiększenia wydajności i efektywności systemu opieki zdrowotnej.

Jako Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych przyjęliśmy także stanowisko w sprawie projektu Naczelnej Rady Lekarskiej ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych. Poparliśmy inicjatywę Naczelnej Rady Lekarskiej zmierzającą do zapewnienia monitorowania zdarzeń niepożądanych oraz kształcenia personelu podmiotów leczniczych w zakresie zapobiegania zdarzeniom niepożądanym. Chciałabym także zapewnić, że popieramy także inicjatywy zmierzające do stworzenia kompleksowego systemu kompensacyjnego dla pacjentów pokrzywdzonych wystąpieniem niepożądanego zdarzenia medycznego. Spraw na rzecz których powinniśmy łączyć nasze siły jest więcej i o nich będziemy na pewno rozmawiać w kolejnych miesiącach. Wspólnie widzimy konieczność wykorzystania potencjału diagnostów laboratoryjnych i umocnienia ich roli w interdyscyplinarnych zespołach diagnostyczno-terapeutycznych.

Czy KIDL wnioskowało lub lobbowało do Ministerstwa Zdrowia o jakieś zmiany w diagnostyce laboratoryjnej?

Składane przez propozycje legislacyjne, choćby dotyczące wprowadzenia porady diagnostycznej oraz poszerzenia dostępu do zawodu, pozostają aktualne. Mam nadzieję, że teraz działając w imieniu KIDL, będziemy mieli większą szansę na zwrócenie uwagi rządzących na postulaty naszego środowiska. Do tego przekonujemy rząd i parlamentarzystów.

Lista spraw do załatwienia jest długa począwszy od systemu kształcenia i problem braku kadr, przez wykorzystanie naszych kwalifikacji w systemie, po dążenie do sprawiedliwego kształtowania wynagrodzeń w ochronie zdrowie, a także po kwestie  związane z inwestycjami w rozwój medycyny laboratoryjnej.

Pilnie potrzebujemy też rozporządzenia w sprawie kwalifikacji do kształcenia specjalizacyjnego. Zwracaliśmy uwagę rządzącym, że nowelizacja ustawy o medycynie laboratoryjnej odsyła w kwestii punktów niezbędnych przy kwalifikacji na wymarzoną specjalizację do rozporządzenia, którego nie ma. Brak regulacji może być powodem kwestionowania transparentności naboru przez osoby, które się nie dostały.

Co powinno się zmienić, żeby można było powiedzieć, że potencjał medycyny laboratoryjnej w Polsce jest w pełni wykorzystywany?

Diagności Laboratoryjni po 5 latach studiów medycznych – podobnie jak lekarze – diagności podejmują kształcenie specjalizacyjne w 13 dziedzinach medycyny laboratoryjnej. To świetnie wykształcona grupa zawodowa, która dostarcza danych, od których zależy blisko 70 proc. decyzji lekarskich. Konsekwentnie to podkreślam, ale bez pracy diagnostów laboratoryjnych, nastąpiłby całkowity paraliż szpitali. System zaczyna to dostrzegać. W ślad za tym dostrzeżeniem powinna pójść rewizja współczynników i wzrost wynagrodzeń.

Kluczowym i nadrzędnym celem jest zrozumienie, że rozwój diagnostyki laboratoryjnej może przyczynić się do zwiększenia efektywności systemu opieki zdrowotnej i bezpieczeństwa pacjentów.

Jakie Pani zna dobre praktyki na zachodzie, które można by wprowadzić w Polsce?

Na zachodzie Europy naszą pracę często wykonują lekarze lub farmaceuci ze specjalizacjami z diagnostyki (medycyny) laboratoryjnej. Polska, tworząc w 1977 roku osobny zawód analityka medycznego/diagnosty laboratoryjnego stworzyła dla nas swoiste więzienie. To oznacza, że dziś diagnostów nie da się zastąpić.  Z drugiej strony brak harmonizacji kształcenia i przejrzystego system uznawania kwalifikacji powoduje, że nam nie jest tak łatwo przemieszczać się po krajach UE i czerpać określone wzorce z uwagi na krajową specyfikę

Jakie proponuje Pani zmiany w diagnostyce laboratoryjnej?

Zabiegamy o to, by diagnosta laboratoryjny w przypadku pojawienia się na przykład niepokojących wyników, mógłby dodatkowo zlecić badania bez konieczności czekania na zlecenie lekarskie. Diagnosta mógłby udzielać takiej porady diagnostycznej zarówno pacjentowi, który ma wykonywane badania w trybie ambulatoryjnym, ale również mógłby pomagać lekarzowi poprzez udział w zespołach terapeutycznych, które są organizowane szpitalu. Takie rozwiązanie to przykład jak efektywnie możemy wykorzystać szeroką wiedzę diagnostów, zdobytą na studiach medycznych i w ramach kształcenia podyplomowego.

Jesteśmy otwarci na dyskusję o dokształcaniu i rozwijaniu wiedzy, by w jeszcze większym stopniu wspierać lekarzy i pacjentów. Jestem przekonana, że takie rozwiązanie odciąży lekarzy i zdecydowanie skróci ścieżkę diagnostyczną pacjentów, zwłaszcza tych ambulatoryjnych, skazanych obecnie na wizyty u lekarza w celu uzyskania skierowania na badania, interpretacji wyników, ewentualnie kolejnego skierowania w celu poszerzenia diagnostyki. Zgłaszając pomysł takiej porady korzystamy z doświadczeń wynikających z wdrażania porady farmaceutycznej w ramach opieki farmaceutycznej.

Nie tylko KIDL zwraca na konieczność lepszego zagospodarowania wiedzy i umiejętności, jaką posiadają diagności laboratoryjni.  Podobnego zdania jest Polskie Towarzystwo Diagnostów Laboratoryjnych, którym kieruje Pani prof. Katarzyna Winsz-Szczotka, jak również stowarzyszenia medyczne, np.: MedTech Polska.

Jak według Pani powinna być finansowana profilaktyka?

Powinna być przede wszystkim dofinansowana. Dziś znaczna część finansowania publiczne przeznaczana jest na leczenie. Ale jak efektywnie leczyć, skoro przed leczeniem jest niedofinansowana diagnostyka? Państwo wydaje ogromne kwoty na leki czy terapie, nie widząc, że diagnostyka i monitorowanie tych terapii w ogromnej mierze opiera się na badaniach laboratoryjnych, czasem bardzo wysokospecjalistycznych. To kwintesencja profilaktyki.

Równolegle do finansowania wskazujemy na rozwój medycyny translacyjnej z diagnostą, jako podstawowym ogniwem na styku metodologii naukowej oraz problematyki klinicznej, rozwój potencjału dydaktycznego oraz naukowego z zakresu medycyny laboratoryjnej, a także wsparcie młodych innowacyjnych przedsiębiorstw z branży diagnostyki laboratoryjnej w zakresie rozwoju aparatury medycznej oraz odczynników diagnostycznych, czy też wsparcie branży IT związanej z rozwojem rozwiązań dla Medycznego Laboratorium Diagnostycznego (MLD) w oparciu o interdyscyplinarne zespoły.

 

25/05/2023

Państwo nie zajmuje stanowiska, diagnostów ograniczają przepisy, a pacjenci jak zwykle są na samym końcu

O służbie zdrowia w Polsce można by napisać kilka opasłych tomów, a i tak byłby to zapewne zaledwie wierzchołek góry lodowej. Zmiany w szeroko pojętym lecznictwie są potrzebne od zaraz i nie chodzi o dosypywanie pieniędzy do worka bez dna, bo to nigdy nie przynosi efektu. Mowa raczej o większym otwarciu kompetencji zawodów medycznych. Po to, żeby pacjent mógł uzyskać szybciej bardziej dokładną diagnozę stanu zdrowia. Często zależy od niej jego życie.

Jest taki dowcip: „Przychodzi baba do lekarza…”. Potem najczęściej pojawia się jakaś średnio zabawna historia, żenująca pointa i śmiech z taśmy. W prawdziwym życiu jest jednak gorzej. Wspomniana pacjentka faktycznie przychodzi do placówki podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), zostaje zbadana, lekarz wysyła ją na dodatkowe konsultacje. Pacjentka idzie wykonać zlecone badania laboratoryjne, wraca, lekarz zleca kolejne i tak dalej. Lekarz jednak nie zleci wszystkich badań od razu, bo wtedy przekroczy budżet. Kiedy widać wreszcie pełny obraz choroby i okazuje się, że niezbędna jest hospitalizacja, stan pacjentki jest już poważny.

Klucz do szybkiej diagnozy

Diagnosta po przeprowadzeniu badań i analizie wyników powinien móc skierować pacjenta, o ile jest to potrzebne, na dalsze konsultacje. Jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może tego zrobić, musi odesłać go do lekarza pierwszego kontaktu – przekonuje Monika Pintal-Ślimak, prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych – Podobnie sytuacja wygląda w z pielęgniarkami. To one, w większości przypadków są najbliżej pacjenta, ale nie mogą skierować go na jakiekolwiek badania.

Nasza przykładowa pacjentka nie może zapytać osoby szkolonej na wyższej uczelni medycznej w przeprowadzaniu i interpretacji badań laboratoryjnych, czy powinna jeszcze udać się na dodatkowe konsultacje. Ustawodawca nie przewidział dla niej takiej możliwości. Przewidział za to powrót do lekarza pierwszego kontaktu po kolejne skierowanie. Być może nie zwrócił uwagi na fakt, że medycyna laboratoryjna daje możliwość działania, kiedy nie ma jeszcze objawów choroby, kiedy jest jeszcze czas na jej skuteczne zatrzymanie. Jest źródłem bezcennych informacji o pacjencie i właściwie zastosowana pozwala na uniknięcie drogiego i stresującego pobytu w szpitalu.

W 2017 roku NIK przeprowadziła kontrolę polskiej diagnostyki. Okazało się, że ponad 60 procent decyzji lekarskich jest dokonywanych w oparciu o pracę specjalistów  laboratoryjnych – twierdzi Jarosław Wyligała, ekspert ds. rozwoju badań diagnostycznych, prezes Stowarzyszenia MedTech Polska – Niestety za kontrolą nie poszły żadne decyzje i działania. Lekarzy wciąż obowiązuje sztywny budżet (tzw. stawka kapitacyjna – przyp. red.) i nie mogą wydać na pacjenta więcej niż 191,88 złotych rocznie. A to oznacza, że muszą wybierać. Dodatkowe USG czy cytologia?

Sprzęt jest, ludzie są, badań nie ma

Według danych z 2021 roku w Polsce mieliśmy 2734 laboratoria medyczne, w których pracowało ponad 16 tysięcy diagnostów. I co z tego, skoro jeśli chodzi o liczbę przeprowadzonych badań i to, ile na nie wydajemy, jesteśmy w ogonie Europy. Co gorsze, 85 procent diagnostyki laboratoryjnej odbywa się w szpitalach, kiedy pacjent często zgłasza się w zaawansowanym stadium choroby. Tylko 3 procent badań zlecają lekarze POZ, około 10 procent przypada na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (AOS)

80, 40, 13 – wylicza Marian Chabuda, członek Zarządu MedTech Polska – 80 euro na diagnostykę pacjenta wydaje się w krajach bogatych, jak Niemcy czy Szwajcaria. 40 euro to średnia Unii Europejskiej. Na diagnostykę jednego pacjenta w Polsce rocznie przeznaczamy 13 euro. Jesteśmy na piątym miejscu w Europie. Od końca.

Jeśli chodzi o jakość wykonywanych badań, też nie wygląda to najlepiej. Według raportu Stowarzyszenia Medtech Polska powstałego we współpracy z Deloitte, z jednego pobrania krwi w Polsce określa się trzy parametry. W Europie zachodniej średnia to 7-9, w najbogatszych krajach kilkanaście parametrów. Oznacza to, że badamy się mało efektywnie i po kilka razy zanim usłyszymy wreszcie diagnozę.

Zarówno wśród specjalistów, jak i pacjentów funkcjonuje przeświadczenie, że diagnostyka laboratoryjna to towar luksusowy, tymczasem jest to nieprawda. Wystarczy policzyć, co bardziej się opłaca – profilaktyka czy leczenie szpitalne? W 2017 roku Związek Pracodawców MedTech Polska (dawna IPDDL) przeprowadził na ten temat badania, z których jasno wynika, że dzięki zwiększeniu diagnostyki laboratoryjnej udałoby się zaoszczędzić naprawdę spore pieniądze.

Jako przykład można podać proste badanie poziomu glukozy – przekonuje prof. Katarzyna Winsz-Szczotka, prezes Polskiego Towarzystwa Diagnostów Laboratoryjnych – Jeśli rocznie wykonywalibyśmy ich o 25 procent więcej, NFZ zaoszczędziłby około 500 milionów złotych. 25 procent więcej badań kreatyniny to oszczędność 93-197 milionów złotych. Te pieniądze można z powodzeniem wykorzystać zarówno w profilaktyce jak i w leczeniu.

Są pomysły na zmiany

Według ekspertów rynku medycznego, poza poradą diagnostyczną i tym, żeby szerzej otworzyć możliwości zlecania badań laboratoryjnych, najważniejsza jest kompleksowa informacja o zdrowiu. Mechanizm indywidualnego konta pacjenta zdał egzamin w trakcie pandemii COVID-19. Każdy mógł się zapisać na szczepienie przez Internet, sprawdzić swój termin, a po wszystkim widoczna była informacja: Faktycznie Kowalski zaszczepił się dwa razy Pfizerem. Dlaczego nie pójść dalej? Informacja o wszystkich testach, jakie w ostatnim czasie przeszedł pacjent umożliwiłaby lekarzowi lepsze rozpoznanie choroby i szybszą diagnozę. Można również zaangażować lekarzy medycyny pracy. Badania oraz wywiad, który przeprowadzają  mogłyby obejmować większy zakres niż w tej chwili i każdorazowo trafiać do systemu e-zdrowia.  Takie rozwiązania zwiększyłyby produktywność służby zdrowia, a także efektywność medycyny laboratoryjnej.

Co może zrobić sam pacjent?

Po pierwsze skorzystać z bezpłatnych badań dostępnych w pakietach finansowanych bezpośrednio przez Narodowy Fundusz Zdrowia, np.: „Profilaktyka 40 Plus”. Można również korzystać ze wszystkich możliwych rządowych i samorządowych programów profilaktycznych. Tutaj też jest jednak pewien haczyk, ponieważ zazwyczaj są one dedykowane seniorom. Przede wszystkim należy być asertywnym wobec lekarzy POZ i upominać się o konkretne badania, wskazując na czynniki ryzyka np. cukrzycy, kardiologiczne etc. Należy jednak pamiętać, że lekarz pierwszego kontaktu dysponuje bardzo niewielkim budżetem i w jego interesie nie leży zalecanie nam jako pacjentom szerokich badań profilaktycznych.

 

23/05/2023

Siedem i pół procent uprawnionych skorzystało z Profilaktyki 40 PLUS. Dlaczego Polacy nie chcą się badać?

W Polsce jak coś jest za darmo, często okazuje się budzić daleko idące podejrzenia. A czy nie oszukane? A czy świeże? A może po prostu zepsute? Niestety tak samo sprawa wygląda w przypadku badań dla czterdziestolatków z plusem. Jest ich w naszym kraju 20 milionów. Tymczasem, jak wynika z danych Stowarzyszenia MedTech Polska, z programu Profilaktyka 40 PLUS w 2022 roku skorzystało zaledwie 1,5 miliona osób. Nie pomogła nawet organizowana przez Ministerstwo Zdrowia loteria. Polacy nie poszli się zbadać.

Liczba wykonanych badań programu Profilaktyka 40 PLUS w poszczególnych województwach

Z danych GUS wynika, że w 2022 roku w Polsce żyło 37,9 mln ludzi, z czego wspomniane 20 mln to osoby po czterdziestce. Z kolei według analizy MedTech Polska w tym samym czasie wykonano 6,6 mln badań laboratoryjnych w ramach programu Profilaktyka 40 PLUS. Trzeba jednak pamiętać, że ta liczba rozłożyła się na 1,5 mln pacjentów, którzy zdecydowali się wziąć udział w programie. Czyli na jedną osobę przypadło 4,4 badania. Biorąc pod uwagę, że według autorów Narodowego Testu Zdrowia każdy powinien raz w roku wykonywać pomiar ciśnienia krwi, morfologię krwi, OB, stężenie glukozy we krwi, stężenie cholesterolu oraz badanie ogólne moczu, wnioskować można, że brakuje jeszcze trochę do sukcesu. Najgorsze jest jednak wciąż to, jak mało osób przystąpiło do programu.

A w poszczególnych częściach kraju? Najwięcej, bo prawie 1,3 miliona badań wykonano w województwie wielkopolskim, na drugim miejscu plasuje się śląskie (664 tys.), a na trzecim małopolskie (652 tys.). Najmniej badań przeprowadzono w opolskim (163 tys.) i podkarpackim (123 tys.). Choć, jeśli spojrzeć na liczbę ludności w poszczególnych województwach, to mazowieckie ma najmniej powodów do dumy. Mieszka tutaj 5,5 miliona osób, w tym prawie 2,2 miliona w wieku 40-65 (dane GUS z 2022 roku), a wykonano zaledwie 338 tys. badań. Może to oczywiście wynikać z faktu, że Mazowsze to w większości Warszawa, gdzie mieszkańcy bardzo często mają wykupione abonamenty medyczne, badają się regularnie i nie muszą korzystać z Profilaktyki 40 PLUS.

Dane, jakie zebraliśmy zaskoczyły nas, ponieważ sądziliśmy, że wschód Polski wypadnie słabiej. Jednak np.: województwo podlaskie (431 tys.) zajęło siódme miejsce, przed lubuskim i łódzkim, które było dopiero czternaste (203 tys.). Może być tak, że w regionach o niższych zarobkach i wyższym bezrobociu, Polacy zdecydowali się na wzięcie udziału w badaniach z przyczyn ekonomicznych. Skoro coś jest za darmo, a przy okazji można skontrolować stan zdrowia, czemu nie pójść? Tak czy inaczej, wyniki potwierdzają, że wśród Polaków nie ma stereotypów, jeśli chodzi o badania profilaktyczne i edukację w celu zwiększenia ich liczby trzeba potraktować holistycznie. Programy typu Profilaktyka 40 PLUS powinny być zdecydowanie bardziej promowane. Zarówno w mediach jak i w gabinetach lekarskich. – przekonuje Marian Chabuda, Członek Zarządu Stowarzyszenia MedTech Polska.

Główne powody, dla których mówimy „nie”

Według fundacji Niezdiagnozowani, najrzadziej badającą się grupą Polaków są czynne zawodowo osoby między czterdziestym a sześćdziesiątym rokiem życia. Główne przyczyny to praca, konieczność opieki nad dziećmi i starszymi rodzicami. Zapytani przez Fundację Polacy stwierdzili, że przy takim natłoku obowiązków nie mają ani czasu, ani ochoty, żeby dodatkowo przejmować się swoim zdrowiem. A wystarczy kilka prostych badań diagnostycznych, które można wykonać w ramach programu Profilaktyka 40 PLUS, lub dowolnego pakietu medycznego. Ceny tych ostatnich zaczynają się od nieco ponad 100 złotych.

Niechęć do diagnostyki potwierdzają dane, jakie uzyskano w Narodowym Teście Zdrowia z 2022 roku. Na pytanie: Dlaczego nie zrealizował Pan/Pani badania morfologii krwi w ciągu ostatniego roku? – 80 procent ankietowanych odpowiedziało: Nie miałem/am takiej potrzeby.

Profesor Katarzyna Winsz-Szczotka, prezes Polskiego Towarzystwa Diagnostyki Laboratoryjnej twierdzi, że wyniki badań profilaktycznych proponowanych w ramach programu Profilaktyka 40 PLUS, stanowić mogą jeden z najskuteczniejszych sposobów zmniejszenia ryzyka rozwoju chorób przewlekłych, będących główną przyczyną zachorowalności i śmiertelności Polaków.

Wiele osób nie korzysta z profilaktycznych badań przesiewowych w kierunku wymienionych chorób, zwłaszcza na wsi. Wśród czynników zmniejszających chęć udziału w opisywanych badaniach wymienia się: pewność dobrego stanu zdrowym, brak czasu,  przekonanie, że procedury przesiewowe są zbyt skomplikowane (szczególnie dla osób starszych), ból fizyczny lub negatywne emocje, w tym – strach czy dyskomfort, jak również złe doświadczenia z poprzednich badań kontrolnych. Co więcej, utrudniony dostęp do placówek gdzie można zrealizować e-skierowanie na badania, często jest czynnikiem decydującym o zaniechaniu udziału w  badaniach przesiewowych – dodaje prezes PTDL.

Najbardziej istotnym powodem dla którego osoby nie wykorzystują danych im możliwości diagnostycznych jest brak znajomości zagadnień związanych z chorobami przewlekłymi i ich konsekwencjami w postaci niepełnosprawności czy przedwczesnej śmierci. Należy zatem stale informować, dokształcać i motywować pacjentów, ponieważ mają oni ustawowe prawo do uzyskania od osoby wykonującej zawód medyczny przystępnej informacji o stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych (Art. 9. 2. Ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta).

Jednym z proponowanych rozwiązań byłaby porada diagnostyczna, udzielana pacjentom przez diagnostów laboratoryjnych będących specjalistami z różnych dziedzin medycyny laboratoryjnej – podkreśla prof. Winsz-Szczotka.

I co dalej?

Sytuacja wymaga pilnej poprawy. Profilaktyka jest najtańszym, również dla państwa, sposobem zadbania o zdrowie Polaków. Do tego, jak wskazują dane z Profilaktyki 40 PLUS problem dotyczy nas wszystkich. W 2022 roku żadne z województw nie wykorzystało potencjału, jaki oferował Program, w niektórych miejscach nie przebadało się nawet wspomniane 7,5 procent osób po czterdziestce. W tym roku również nie jest lepiej. Z informacji Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w pierwszym kwartale 2023, w całej Polsce wystawiono zaledwie 298 227 skierowań dla osób po czterdziestym roku życia, które chciały skorzystać z możliwości zbadania się.

Jak na razie czterdziestolatkowie z plusem będą mogli skorzystać z Programu Profilaktyka 40 PLUS do końca 2023 roku. Co będzie potem, nie wiadomo. Jeśli już jednak zdecydują się na taki krok, w Internecie można znaleźć wiele stron, które pomagają w złożeniu odpowiedniego wniosku i za rękę prowadzą od pierwszego kliknięcia do gabinetu lekarskiego.

Strona profilaktyka40plus.com założona przez Forum Medycyny Laboratoryjnej we współpracy ze Stowarzyszeniem MedTech Polska umożliwia szybkie wygenerowanie skierowania na badanie i wybór placówki medycznej, gdzie zostanie ono przeprowadzone. Strona cieszy się sporym zainteresowaniem. Wzrosło ono po okresie pandemii, kiedy dostęp do jakichkolwiek badań nie będących tymi na obecność COVID-19 był znacząco utrudniony. To wciąż jednak za mało, żeby mówić o sukcesie. Widzę potencjał w lekarzach POZ, którzy przy każdej wizycie osoby po czterdziestym roku życia, powinni sugerować jej wykonanie badań.– przekonuje Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech Polska.

Wszyscy chętni do badań mogą również skorzystać z oficjalnej strony Ministerstwa Zdrowia, pierwszej na liście po wpisaniu hasła „Profilaktyka 40 PLUS w wyszukiwarce internetowej. Co więcej, w ostatnim akapicie zachęcającym do skorzystania z Programu znajduje się informacja, że wszyscy, którzy zgłoszą się na badania w ramach Profilaktyki 40 PLUS wezmą udział w losowaniu „nagrody rzeczowej”.

(więcej…)

13/04/2023

Sztuczna inteligencja to nie tylko Chat GPT, który próbuje zastępować ludzi w niektórych zawodach, czy programy graficzne potrafiące wygenerować zarówno surrealistyczne obrazy, jak i twarze bohaterów poczytnych książek. Algorytmy AI coraz częściej służą lekarzom wspomagając bardziej dokładne i skuteczne diagnozowanie pacjentów.

W dzisiejszych czasach sztuczna inteligencja (AI) ma zastosowanie w wielu dziedzinach, w tym również w diagnostyce laboratoryjnej. Może to być efektywny sposób na przyspieszenie i usprawnienie procesu rozpoznania chorób oraz na podniesienie jakości opieki medycznej. AI jest już wykorzystywana do analizowania wyników testów laboratoryjnych oraz do pomocy w interpretacji wyników, a także do wskazywania potencjalnych chorób w oparciu o dane medyczne. Może być również stosowana do rozpoznawania schorzeń na podstawie obrazów, takich jak zdjęcia rentgenowskie, wyniki tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego.

Wyzwania i rozwiązania

Jednym z największych wyzwań dla laboratoriów medycznych jest przetwarzanie ogromnej ilości danych. Dzięki AI możliwe jest automatyczne analizowanie informacji znacznie szybciej i bardziej precyzyjnie niż w przypadku tradycyjnych metod. Algorytmy AI pozwalają na wykrywanie wzorców i zależności między różnymi wynikami badań, co umożliwia dokładniejszą diagnozę i lepsze dopasowanie terapii do indywidualnych potrzeb pacjenta.

W diagnostyce laboratoryjnej sztuczna inteligencja przyspiesza analizę wyników badań laboratoryjnych, co z kolei przekłada się na przyspieszenie procesu podejmowania decyzji terapeutycznych przez lekarza. Dzięki algorytmom uczenia maszynowego bazującego na głębokich sieciach neuronowych, AI może pomóc w identyfikowaniu potencjalnych schorzeń oraz określeniu ich stopnia zaawansowania. To z kolei umożliwia wczesne ich wykrycie i skuteczne leczenie, co może mieć kluczowe znaczenie dla zdrowia pacjentów – przekonuje Marian Chabuda członek zarządu Stowarzyszenia MedTech Polska.

Przykładem takiego zastosowania sztucznej inteligencji mogą być algorytmy AI wykorzystywane w sekwencjonowaniu genomu, które odpowiadają za wychwytywanie różnic w kodach genetycznych. Następnie, porównując mutacje genów z danymi historycznymi, algorytmy mogą scharakteryzować warianty genomowe związane z nowotworami i zaburzeniami dziedzicznymi. W kolejnym kroku sztuczna inteligencja jest w stanie zaproponować indywidualną terapię, co może pomóc w leczeniu pacjentów optymalną, spersonalizowaną kombinacją leków.

Pomoc w interpretacji wyników badań

Lekarze i inni pracownicy medyczni mają często trudności z interpretacją wyników testów laboratoryjnych, zwłaszcza gdy są one niejednoznaczne. AI może ich wspomagać dokonując porównań wyników z wcześniejszymi badaniami i wykrywając ewentualne zmiany w kondycji pacjenta. Dobrym przykładem jest algorytm używany w mammografii, który pozwala wykryć fałszywie ujemne badania. Dzięki pracy sztucznej inteligencji udaje się zmniejszyć ich liczbę o około 9 procent. To potencjalnie kilkadziesiąt tysięcy diagnoz w skali roku.

Według raportu „AI to nie sci-fi – Przykłady wdrożeń innowacyjnych w zdrowiu” wydanego pod marką zespołu ekspertów wZdrowiu we współpracy z Polską Federacją Szpitali oraz Koalicją AI w zdrowiu, kilkanaście polskich szpitali z powodzeniem wykorzystuje już sztuczną inteligencję. Jako przykład można podać algorytm, wspomagający lekarzy Szpitala Specjalistycznego Chorób Płuc „Odrodzenie” im. Klary Jelskiej w Zakopanem w diagnozowaniu preparatów laboratoryjnych. Dzięki AI, udało się wspomóc interpretację ponad 800 preparatów histopatologicznych.

Sztuczna inteligencja daje diagnostom laboratoryjnym i lekarzom możliwości, których dawniej nie mieli. Przykładem może być analiza wyników sensorycznego pomiaru stężenia glukozy w płynie śródtkankowym wykonywana przez serwery rezydujące w chmurze. Dzięki ich dużym mocom obliczeniowym możemy już dzisiaj dostarczać lekarzowi precyzyjne podsumowania co przyspiesza podjęcie bardziej dokładnej decyzji terapeutycznej. W efekcie pacjent może liczyć na trafniej postawioną diagnozę – przekonuje Marian Chabuda.

Dynamiczny rozwój AI wymaga dostosowania prawa

W raporcie Deloitte przygotowanym w 2020 roku na zlecenie  MedTech Europe przedstawione są informacje, które potwierdzają, jak ważną rolę sztuczna inteligencja odgrywa w nowoczesnej medycynie. Dzięki AI w Europie rocznie udaje się uratować 400 tysięcy osób, zaoszczędzić 200 miliardów Euro, co przekłada się na 1,8 miliarda roboczogodzin. To tak, jakby dodatkowo zatrudnić w służbie zdrowia 500 tysięcy osób. Użycie algorytmów AI tylko w diagnostyce laboratoryjnej daje rocznie oszczędności około 880 milionów euro i 53 milionów roboczogodzin. Dlatego tak istotne jest, aby rozwój sztucznej inteligencji w medycynie został uwzględniony w prawie europejskim.

MedTech Europe wraz z trzynastoma innymi stowarzyszeniami branżowymi, m.in. Business Europe, opublikował list do członków Parlamentu Europejskiego, w którym wzywa do dalszych prac nad przepisami i zasadami regulującymi funkcjonowanie sztucznej inteligencji w Unii Europejskiej. Chcemy zapewnić maksimum innowacji w tym obszarze. Naszym celem jest również, aby Parlament Europejski uzgodnił stanowisko, które uzna znaczenie AI dla rozwoju gospodarczego i społecznego oraz pozwolił wykorzystać możliwości stwarzane przez sztuczną inteligencję. Liczby nie kłamią – AI to nasza przyszłość – wylicza Marian Chabuda.

W liście MedTech Europe wraz z partnerami dodają, że dalszy rozwój Przepisów o Sztucznej Inteligencji jest dla Europy doskonałą okazją do objęcia przywództwa w tworzeniu ram prawnych, które będą wspierać innowacje i ustawią UE na pozycji światowego lidera w wykorzystaniu AI.

 

——————————————————

MedTech Polska jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce podmioty zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVD). Reprezentuje branżę IVD wobec organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych i korporacji zawodowych. Wraz z innymi organizacjami działa na rzecz stałego poprawiania standardów opieki medycznej w Polsce. Stowarzyszenie MedTech Polska dąży do tego, by lekarze mogli podejmować decyzje medyczne i kliniczne na podstawie najlepszej informacji diagnostycznej, korzystali z najlepszych możliwych narzędzi i technologii medycznych związanych z wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro. Na poziomie międzynarodowym MedTech Polska współpracuje z MedTech Europe, europejskim stowarzyszeniem branżowym reprezentującym przemysł technologii medycznych, od diagnozy do wyleczenia.

29/03/2023

Badania laboratoryjne to najłatwiej dostępne i najtańsze źródło informacji medycznej, jednak fundusze, które co roku przeznacza na nie państwo są nieporównywalnie mniejsze niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. W swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli podaje, że w Polsce wykonuje się za mało świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej, a ograniczenia wynikają ze złego zarządzania pieniędzmi oraz przepisów, które nie pozwalają diagnostom na aktywne uczestnictwo w procesie leczenia.

Liczba laboratoriów medycznych w Polsce ciągle rośnie. Według danych Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych w 2021 roku było ich 2734, najwięcej w województwie mazowieckim. Pomimo ogromnej liczby wysoce wykwalifikowanych specjalistów diagnostyki Polska jest w ogonie, jeśli chodzi o wydatki na badania laboratoryjne. Na jednego pacjenta przypada 13 euro, podczas gdy w krajach Europy zachodniej stawka wynosi 40 euro. W Niemczech i Szwajcarii aż 80. Obecnie plasujemy się na piątym miejscu od końca wśród krajów wspólnoty.

Wydajemy za mało i źle. Stawka kapitacyjna, czyli 191,88 złotych na pacjenta ogranicza możliwości badań, które lekarz może zlecić. Oczywiście są programy typu „Profilaktyka 40 Plus” i tam rozliczenie wygląda inaczej, ale, po pierwsze korzysta z nich niewielu Polaków, a po drugie, powinniśmy myśleć jak naprawić diagnostykę systemowo, a nie jak łatać dziury – twierdzi Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech.

Większe uprawnienia dla zawodów medycznych

Monika Pintal-Ślimak, prezes Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych wskazuje, że rola diagnostów w nowoczesnym lecznictwie powinna zostać rozszerzona. Obecnie pacjent przychodzi ze skierowaniem, zostaje zbadany, otrzymuje wynik i wraca do lekarza, który zlecił badania. Według Moniki Pintal-Ślimak diagnosta po przeprowadzeniu badań i analizie wyników powinien móc skierować pacjenta, o ile jest to potrzebne, na dalsze konsultacje. Jednak zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może tego zrobić, musi odesłać pacjenta do lekarza pierwszego kontaktu. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku pielęgniarek. To one, w większości przypadków są najbliżej pacjenta, ale nie mogą skierować go na jakiekolwiek badania.

Należy wzmocnić rolę diagnosty w dzisiejszej medycynie poprzez wprowadzenie tzw. porady diagnostycznej. Pacjent zamiast z każdym badaniem udawać się do lekarza, który je zlecił, powinien móc liczyć na opinię diagnosty. Bardzo często spotykam się z sytuacją: pacjent idzie po skierowanie na badania, wykonuje je, wraca z wynikiem. Dostaje skierowanie na kolejne badania, wraca. I tak w kółko. Kiedy w końcu specjalista analizuje wyniki, badania są często nieaktualne, a stan pacjenta gorszy. Kolejne skierowania, kolejne badania, oczekiwanie na wyniki. Czas, który odgrywa kluczową rolę, w wielu przypadkach zostaje zepchnięty na ostanie miejsce. To samo dotyczy pielęgniarek. Dlaczego po wykonaniu wywiadu środowiskowego, wykwalifikowana pielęgniarka nie może zlecić pacjentowi badań? Powinno to leżeć w jej kompetencjach  –  przekonuje prezes KIDL.

Informacja jest kluczem do zdrowia

Badania NIK pokazują, że ponad 60 procent decyzji lekarskich jest dokonywanych w oparciu o pracę specjalistów  laboratoryjnych. Im większa wiedza na temat zdrowia pacjenta, tym lepsza diagnoza. Zatem umiejętność prawidłowego czytania wyników badań odgrywa bardzo istotną rolę.

Potrzebę na dodatkowe szkolenia dla lekarzy (szczególnie tych, którzy odpowiadają za podstawową opiekę medyczną) dostrzegł Centralny Ośrodek Badań, Innowacji i Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej. Wraz ze stowarzyszeniem MedTech instytucja przygotowała szkolenia on-line, które wystartują już 30 marca. Szkolenie poprowadzi dr n. med. Ewa Czernik, diagnosta laboratoryjny, członek PTDL.

Edukacja lekarzy POZ w zakresie medycyny laboratoryjnej to nasz priorytet. Chcemy dać medykom maksimum wiedzy na temat tego, jak korzystać z danych, które zapewniają badania laboratoryjne. Często są to informacje niezbędne do postawienia, rozpoznania, zastosowania odpowiedniej terapii czy jej monitorowania. Jestem przekonany, że konieczna jest ścisła współpraca między diagnostami laboratoryjnymi a lekarzami w klinicznym procesie diagnozowania i leczenia chorych – zapewnia Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech.

——————————————————

MedTech Polska jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce podmioty zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVD). Reprezentuje branżę IVD wobec organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych i korporacji zawodowych. Wraz z innymi organizacjami działa na rzecz stałego poprawiania standardów opieki medycznej w Polsce. Stowarzyszenie MedTech Polska dąży do tego, by lekarze mogli podejmować decyzje medyczne i kliniczne na podstawie najlepszej informacji diagnostycznej, korzystali z najlepszych możliwych narzędzi i technologii medycznych związanych z wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro. Na poziomie międzynarodowym MedTech Polska współpracuje z MedTech Europe, europejskim stowarzyszeniem branżowym reprezentującym przemysł technologii medycznych, od diagnozy do wyleczenia.

21/03/2023

W Polsce zaledwie 3 procent badań diagnostycznych wykonuje się na wczesnym etapie wykrywania choroby tzn. w gabinetach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dla porównania, w lecznictwie ambulatoryjnym jest to ok. 10 procent. Najwięcej badań, bo aż 85 procent wykonuje się w szpitalach, w ramach najbardziej kosztownej medycyny naprawczej. Stowarzyszenie Medtech Polska apeluje do Ministerstwa Zdrowia, by znieść ograniczenia stawki kapitacyjnej na badania diagnostyczne w ramach POZ (Podstawowej Opieki Zdrowotnej), AOS (Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej). i kontraktować medycynę laboratoryjną z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Będąc bezpośrednim płatnikiem NFZ i MZ miałyby pełną wiedzę i kontrolę nad procesem diagnostycznym, co pozwoliłoby na skuteczne wdrażanie programów zdrowotnych.

Informacja diagnostyczna, jako pierwsza daje ogólny obraz stanu zdrowia pacjenta. Od wykonania podstawowych badań laboratoryjnych powinno się zawsze zaczynać proces leczenia. Dopiero potem, zgodnie z rozpoznaniem lekarza, przychodzi czas na dalsze postępowanie i zlecanie ukierunkowanych testów. Taka formuła jest nie tylko najbardziej efektywna, ale i najtańsza. Dodatkowo aktywnie promuje ją m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Niestety w Polsce nadal wykonuje się za mało badań podstawowych. W innych krajach europejskich określa się na przykład ok. 7-9 parametrów z jednego pobrania krwi u pacjenta. Są kraje, w których ta liczba sięga kilkunastu. W Polsce zaś średnio to zaledwie trzy parametry. Od 1 lipca 2022 obowiązuje nowa stawka kapitacyjna  (kwota określona przez NFZ, jaką lekarz otrzymuje na leczenie pacjenta) dotycząca lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, która wynosi 191,88 zł (rocznie). Niestety nadal często zapomina się  zlecać badań diagnostycznych.

Uczmy się od sąsiadów

Dla porównania w Czechach, służba zdrowia radzi sobie z tymi problemami zdecydowanie lepiej. Więcej badań jest objętych refundacją, diagnostyka jest precyzyjnie wyceniona i jest prowadzony monitoring wydatków w tym zakresie. W krajach unii europejskiej średnia, jaką wydaje się na pacjenta to ok. 40 euro. W krajach najbogatszych jak Szwajcaria czy Niemcy kwota ta wzrasta nawet dwukrotnie. Polska na tym tle plasuje się na dole stawki. Na jednego pacjenta przeznacza się ok. 13 euro  (to blisko  trzykrotnie mniej, zwłaszcza że ceny są porównywalne) i z tym wynikiem zajmujemy piąte miejsce od końca.

Polska jest też jednym z nielicznych krajów w UE, który nie prowadzi rejestru badań diagnostycznych. Lekarz może często się wahać, czy zlecić dane badanie pacjentowi, bo kalkuluje, czy może sobie na to pozwolić? Blokuje go stawka kapitacyjna, której przekraczać nie chce, bo dodatkowy koszt musiałby pokryć z budżetu placówki POZ. W Polsce, gdy lekarz ma np. pod opieką pacjenta ze skomplikowaną chorobą, musi się zastanowić, na jakie badania ma go pokierować. Ma świadomość, że dysponuje stawką kapitacyjną, która przecież obejmuje nie tylko wydatki na medycynę laboratoryjną, ale również szereg innych badań. Czasami trzeba więc dokonywać naprawdę niełatwych wyborów Choćby takich, czy wobec ograniczonych środków na jednego pacjenta zlecić mu badanie laboratoryjne, czy może lepszym wyborem będzie USG.

Potrzebujemy zmian, które powinny zaczynać się u podstaw polskiego systemu opieki zdrowotnej. By móc w pełni wykorzystać potencjał medycyny laboratoryjnej w Polsce, przede wszystkim lekarze POZ-u powinni mieć możliwość zlecania większej liczby badań profilaktycznych, a także bilansów stanu zdrowia. Konieczne jest większe zaangażowanie w działania profilaktyczne lekarzy medycyny pracy, a nawet personelu medycznego na innych szczeblach organizacji systemu, zwłaszcza koordynatorów (opieka koordynowana) którzy w ramach programu edukacyjnego mogliby dokształcać pacjentów na temat wybranych chorób cywilizacyjnych – mówi Jarosław Wyligała, prezes Stowarzyszenia MedTech Polska – Rozmawiamy o zmianach, które w polskim systemie zdrowia powinny być wprowadzone jak najszybciej – dla dobra pacjentów, i dla kondycji budżetu państwa.

Dobre pomysły w POZ

Poza stawką kapitacyjną istnieje również dodatkowy budżet powierzony. Są to np.: programy, gdzie nagradza się lekarzy za zwiększoną liczbę osób zgłoszonych do „Profilaktyki 40 Plus” (modyfikacje zgodnie z zarządzeniem z 13 grudnia 2022 dotyczyły m.in. przedłużenia naliczania Świadczeniodawcom realizującym świadczenia lekarza POZ, do 31 grudnia 2023 r., współczynnika korygującego związanego z poziomem zgłaszalności do programu „Profilaktyka 40 Plus”). Zdaniem świadczeniodawców program „Profilaktyka 40 Plus” kontraktujący badania z NFZ bardzo powoli zaczyna przynosić pierwsze efekty. Konieczne jest jednak odblokowanie badań na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej dla wszystkich grup wiekowych oraz dla wszystkich grup ryzyka chorób przewlekłych. Ważne, aby badania były raportowane na koncie pacjenta i by lekarze rodzinni byli zobligowani do korzystania z nich, a także oceny wyników podczas wizyty pacjenta w gabinecie POZ.

W Polsce obecnie żyje 20 milionów osób po czterdziestce. Niestety z programu „Profilaktyka 40 Plus” skorzystało zaledwie 1,5 miliona czyli około 7 procent uprawnionych. W interesie nas wszystkich, a przede wszystkim MZ powinna być promocja medycyny laboratoryjnej i jak najszerszy do niej dostęp. Po pierwsze, jest to zwyczajnie tańsze, a po drugie i najważniejsze z punktu widzenia pacjenta. Kilkudniowa wizyta w szpitalu wiąże się z niedogodnościami i stresem, podczas gdy badania laboratoryjne pozwalają na wykrycie choroby we wczesnym stadium, pozwala na skuteczniejsze  zapobieganie lub  efektywne i szybkie leczenie. Co więcej,  dzięki badaniom możemy wykrywać predyspozycje  w kierunku chorób cywilizacyjnych – zapewnia Jarosław Wyligała.

Dlaczego diagnostyka laboratoryjna jest tak ważna?

Wykonanie badań laboratoryjnych umożliwia postawienie diagnozy na wczesnym etapie rozwoju choroby, dzięki czemu można nie tylko wcześnie rozpocząć leczenie, ale także znacznie zwiększyć jego skuteczność. Np.: morfologia pozwala wykryć wczesne fazy m.in. zaburzenia odporności i choroby autoimmunologiczne oraz niedokrwistość, a także niektóre nowotwory. Analiza próbki moczu umożliwia wykrycie chorób nerek, dróg moczowych, a także powikłań związanych z już zdiagnozowaną cukrzycą, otyłością i nadciśnieniem tętniczym. Oznaczenie stężenia glukozy zwiększa zaś prawdopodobieństwo wczesnego rozpoznania cukrzycy typu 2. Jest to szczególnie istotne w przypadku chorób nefrologicznych, które już w tej chwili są chorobą cywilizacyjną. Szczególną uwagę zwrócił na to prof. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii. Zdaniem naukowca za piętnaście lat, o ile nic się nie zmieni, choroby nerek będą trzecią przyczyną niezapalnych i nieurazowych, przedwczesnych zgonów.

Jak wynika z raportu MedTech Polska zwiększenie liczby wykonywanych badań laboratoryjnych, oprócz oczywistej korzyści dla pacjentów związanej z wczesnym rozpoznaniem wielu chorób, może przynieść także wyraźne oszczędności dla budżetu.

Gdyby wykonywanych badań poziomu glukozy było o 25 procent więcej, dzięki uzyskanym w ten sposób informacjom diagnostycznym roczne oszczędności NFZ z tytułu kosztów leczenia cukrzycy wyniosłyby blisko 0,5 mld PLN. Podobną oszczędność można uzyskać przy większym wykorzystaniu medycyny laboratoryjnej w diagnostyce przewlekłej choroby nerek.

Mówimy tutaj o naprawdę sporych pieniądzach. Analiza efektywności kosztowej dowiodła, że wzrost liczby badań kreatyniny o 25 procent prowadzi do oszczędności dla NFZ rzędu 93-197 mln PLN rocznie w cenach z roku 2013. Mam na myśli koszty bezpośrednie, czyli. około 5-9 procent w skali roku, już po uwzględnieniu wydatków na dodatkowe badania. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze można oczywiście z powrotem wpuścić w system i w ten sposób sfinansować dodatkowe badania dla tysięcy pacjentów rocznie – przekonuje Jarosław Wyligała, prezes Zarządu MedTech Polska.

 

——————————————————

MedTech Polska jest stowarzyszeniem zrzeszającym działające w Polsce podmioty zaangażowane w badania, rozwój, produkcję, dystrybucję i import wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro (IVD). Reprezentuje branżę IVD wobec organów regulacyjnych, stowarzyszeń naukowych i korporacji zawodowych. Wraz z innymi organizacjami działa na rzecz stałego poprawiania standardów opieki medycznej w Polsce. Stowarzyszenie MedTech Polska dąży do tego, by lekarze mogli podejmować decyzje medyczne i kliniczne na podstawie najlepszej informacji diagnostycznej, korzystali z najlepszych możliwych narzędzi i technologii medycznych związanych z wyrobami medycznymi do diagnostyki in vitro. Na poziomie międzynarodowym MedTech Polska współpracuje z MedTech Europe, europejskim stowarzyszeniem branżowym reprezentującym przemysł technologii medycznych, od diagnozy do wyleczenia.

 

Dlaczego Polacy nie dostają skierowań na badania laboratoryjne od lekarzy rodzinnych? (WORD)

Dlaczego Polacy nie dostają skierowań na badania laboratoryjne od lekarzy rodzinnych? (PDF)